Prowadzenie własnego biznesu sprawia, że musimy trzymać pieczę dosłownie nad wszystkim. Każdy detal ma znaczenie, a każde uchybienie, przeoczenie z naszej strony może spowodować przykre konsekwencje. Mój tata był kiedyś właścicielem stoiska, na którym to zajmował się sprzedażą ubrań. Było to dość dawno temu, w czasach gdy handel w tamtym miejscu kwitł i miał się bardzo dobrze. Pamiętam, że zawsze dbał o to, by posiadać odpowiednią ilość torebek foliowych na zakupy i opakowań, których można było użyć do bezpośredniego zapakowania koszulki czy też bluzy. Ostatnio zatęskniłem za tamtymi czasami i zacząłem przeglądać oferty firm, oferujących tego typu produkty. Tym bardziej że moja dziewczyna planuje w niedalekiej przyszłości otworzyć własne stoisko z damską odzieżą. Po pewnym czasie trafiłem na stronę http://www.opak-fol.pl/. Muszę przyznać, że ich oferta jest naprawdę szeroka.
Złote czasy handlu na targowiskach
Lata 90. i początek XXI wieku to okres, gdy w Polsce stoiska z różnego rodzaju produktami na rynkach czy też targowiskach cieszyły się dużym zainteresowaniem społeczeństwa. Z biegiem lat, przy dynamicznie rozwijającej się sprzedaży internetowej i rozwoju sieci odzieżowych oraz spożywczych, stan ten zaczął się zmieniać. Dziś, wiele rynków i targowisk, gdzie kiedyś handel był na porządku dziennym, już nie prosperuje, a miejsca te zostały zagospodarowane w inny sposób. Mam wiele wspomnień z okresu, gdy razem z tatą jeździłem na pobliski rynek i pomagałem mu sprzedawać ubrania. Targowisko, zwłaszcza w weekendy, było pełne ludzi, którzy wyjeżdżali stamtąd obładowani niezliczoną ilością torebek pełnych różnych produktów. Tak, torebki foliowe z uchwytami, jak i opakowania służące do pakowania poszczególnych artykułów, to znak rozpoznawczy tamtych czasów. Wszędzie było ich pełno. Żadne stoisko nie mogło się obyć bez całego pliku torebek foliowych i opakowań, dzięki którym Klient mógł wygodnie donieść zakupione rzeczy do domu. Handel rozpoczynał się zazwyczaj o poranku i trwał do godziny 14-15. Oczywiście, byli tacy, którzy opuszczali swoje stoiska i boxy wcześniej. My jednak do nich nie należeliśmy. Zazwyczaj zostawaliśmy do samego końca. Wbrew pozorom byłem z tego zadowolony. Dlaczego? Ponieważ lubiłem widok opustoszałego targowiska, pełnego walających się pudełek i torebek, powiewających za sprawą podmuchów wiatrów. To był pewnego rodzaju krajobraz po bitwie. Niestety, takich obrazków dzisiaj już nie uświadczymy w takich miejscach. A to bardzo źle świadczy o sytuacji handlu na okolicznych rynkach i targowiskach.
Poprawy nie widać
Czy w najbliższym czasie sytuacja stoisk i straganów na rynkach oraz targach ulegnie poprawie? Bardzo wątpliwe. Można wręcz przypuszczać, że pojawianie się coraz to nowych możliwości zakupu różnego rodzaju produktów, jeszcze bardziej pogorszy ten stan rzeczy. Dla mnie, chłopaka, który w dzieciństwie bardzo dużo czasu spędzał w tego typu miejscach, jest to bardzo smutna wiadomość.